Kolejne dni spedzilismy w stolicy wyspy-czyli Palmie.
Jestem w Palmie, między palmami, cedrami, kaktusami oliwkami, pomarańczami, cytrynami, aloesami, figami, granatami, itd... Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd, powietrze jak w niebie. W dzień słońce, wszyscy letnio chodzą, i gorąco; w nocy gitary i śpiewy po całych godzinach. [...] Słowem, przecudne życie
tak oto Chopen opisywał Palme w liście do Juliusza Fontany. I dużo się nie mylił. Choć opis na dzień dzisiejszy bardziej pasuje do wyspy niż samego miasta to i tak Palma zachwyca.
Do Palmy tak jak wszedzie na wyspie dotarlismy wynajetym samochodem. Centrum miasta jest w strefie płatnego parkowania, ale dzięki zyczliwym radom napotkanego hiszpana udaliśmy się kilka uliczek dalej i spokojnie mogliśmy zostawić samochód na cały dzień bezpłatnie.
Na Majorce sa trzy strefy parkowania-oznaczone w bardzo czytelny sposob:
-linia zolta-kategoryczny zakaz parkowania ( grozi odcholowaniem samochodu)
-linia niebieska-miejsca postojowe platne (parkometry-przy czym w czasie sjesty sie nie placi)
-linia biala -bezplatne miejsca postojowe.
Nasze zwiedzanie Palmy rozpoczelismy od przekroczenia mostu....i utknelismy na dluzsza chwile. Jeszcze nigdzie nie widzialam takiego koloru wody w rzece. Zdjecie nie ukazuje tego nawet w polowie.